PROGUNS Group

Perspektywy polskiego eksportu zbrojeniowego

Perspektywy polskiego eksportu zbrojeniowego

Choć zeszłoroczne nakłady Polski na obronność mogą imponować, znacznie mniej optymistycznie wygląda sytuacja z krajowym eksportem. Jakie kroki i dlaczego należy podjąć, by skutecznie chronić potencjał militarny państwa?

Import

Polska w 2024 roku przeznaczyła na sektor obronny rekordowe 135 miliardów złotych. To najwyższa suma w historii III RP, a zarazem największy udział w krajowym PKB spośród wszystkich państw NATO w Europie – blisko 4%.

O tym, że Polska “stanęła na wysokości zadania”, wspominał pod koniec lutego prezydent USA, Donald Trump. Zaznaczył, że Polska wniosła do sojuszu więcej, niż formalnie zobowiązywała ją do tego umowa. Co dalej? Tegoroczny budżet Ministerstwa Obrony Narodowej ma wynieść około 190 miliardów złotych (4,7% PKB), a w 2026 roku przewiduje się przekroczenie dwóch ważnych progów – 200 miliardów złotych i 5% PKB.

Dane eksportu

Dużo mniej imponująco prezentują się jednak krajowe wyniki eksportowe. Zgodnie z raportem Ministerstwa Spraw Zagranicznych za 2023 rok, w żadnym z ostatnich lat nie udało się rzeczywiście wyeksportować sprzętu wartego więcej niż 30% wartości wydanych zezwoleń eksportowych (uwzględniając dane zbiorcze – bez rozróżnienia między importerami i pośrednikami).

W 2023 roku przyznano dokładnie 1171 licencji, a dokumenty obejmowały eksport uzbrojenia o łącznej wartości przekraczającej 10,5 miliarda euro. Rzeczywisty eksport osiągnął jednak tylko 1,75 miliarda euro – około 16% planowanej wartości.

Nieco korzystniej przedstawiała się sytuacja rok wcześniej. Choć wydano wtedy 1237 licencji, ich łączna wartość maksymalna wynosiła około 5,7 miliarda euro. Eksport zrealizowano w wysokości około 1,2 miliarda euro, co stanowiło nieco ponad 20% przewidywań.

Bez zaskoczenia, największym odbiorcą polskiej broni była Ukraina – w 2023 roku trafił tam sprzęt wart około 1,4 miliarda euro, co jednak odpowiadało jedynie 40% wartości udzielonych licencji. Znacznie wyższy potencjał eksportowy – prawie 6 miliardów euro – miały licencje przeznaczone na USA, jednak wartość rzeczywistego eksportu wyniosła zaledwie 118 milionów euro, czyli mniej niż 2% założeń.

Wśród ciekawostek można wymienić przypadek Łotwy – mimo że wartość trzech licencji eksportowych nie przekraczała 13 milionów euro, rzeczywista sprzedaż wyniosła według raportu ponad 17,5 miliona.

Zalety eksportu

Pomimo trudności, sprzedaż uzbrojenia sojusznikom jest wciąż bardzo korzystnym rozwiązaniem – głównie z uwagi na możliwość utrzymania działalności fabryk produkujących komponenty i systemy, jak również pozyskiwania środków finansowych z zagranicznych budżetów.

Dla przedsiębiorstw to również szansa na dalszy rozwój technologii – często współfinansowany przez inne państwa – oraz nawiązywanie kontaktów i współprac, np. w ramach szkoleń czy testów sprzętu.

Trudno nie zauważyć, że każde państwo w podobnej sytuacji powinno dojść do takich wniosków – szczególnie jeśli ryzyko wykorzystania sprzedanej broni przeciwko niemu samemu jest znikome. Nawet w przypadku konfliktu zbrojnego, zagraniczne dostawy mogłyby zapewnić dostęp do systemów dobrze znanych i powszechnie używanych przez polskie siły zbrojne, a krajowy rozwój wspierany zewnętrznymi środkami mógłby umożliwić przeniesienie budżetu na inne cele bez obaw o rentowność zakładów.

Zdania ekspertów

W rozmowie z redakcją Money na temat rosnącego znaczenia przemysłu zbrojeniowego w Unii Europejskiej wypowiedział się były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, generał Stanisław Kozieja. Według niego, polska produkcja nie jest obecnie konkurencyjna, głównie z powodu wieloletnich zaniedbań. Szansę na odbudowę upatruje przede wszystkim w funduszach unijnych oraz współpracy z europejskimi firmami, zwłaszcza w sektorach takich jak drony, amunicja, systemy dalekiego zasięgu czy cyberbezpieczeństwo.

Generał podkreśla, że Polska powinna być co najmniej “współwłaścicielem” uzbrojenia, z którego korzysta, aby uniknąć sytuacji, w której producent ma możliwości zablokowania jego użycia.

Podobne stanowisko zaprezentował niedawno także Bank Gospodarstwa Krajowego. Podczas konferencji w Bukowinie Tatrzańskiej, członek zarządu BGK – Jarosław Dąbrowski – zapowiedział wsparcie dla sektora “dual-use”, czyli technologii przeznaczonych głównie do użytku cywilnego, ale możliwych do wykorzystania również w celach wojskowych. Przykładami są tu drony, radary czy technologie radiolokacyjne, używane także w systemach dalekiego zasięgu i cyberochrony.

Potencjał eksportowy

Dla redakcji Money wypowiedział się również emerytowany pułkownik Artur Goławski, były rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Jego opinia – podobnie jak generała Kozieji – nie napawa optymizmem. Według Goławskiego, polski eksport ogranicza się obecnie do systemów komunikacji, rozpoznania i obrony powietrznej produkowanych przez WB Electronics z Ożarowa Mazowieckiego, a także przenośnych zestawów rakietowych “Piorun” (GROM-M), wytwarzanych przez firmę Mesko S.A. należącą do konsorcjum PGZ-AMUNICJA, wspomnianego ostatnio w kontekście krajowej produkcji amunicji kalibru 155 mm.

Co może według Goławskiego w przyszłości wzbogacić polską ofertę eksportu uzbrojenia? Przede wszystkim bojowe wozy piechoty “Borsuk” – amfibijne pojazdy opancerzone, opracowywane od 2014 roku przez konsorcjum kierowane przez Hutę Stalowa Wola (z udziałem m.in. Rosomak S.A., Politechniki Warszawskiej i Wojskowej Akademii Technicznej). Niemniej jednak, pierwszeństwo w ich pozyskaniu mają Siły Zbrojne RP. Zgodnie z informacjami portalu defence24 z końca marca, wojsko ma otrzymać pierwsze 111 sztuk do 2029 roku – co przesuwa perspektywę ich eksportu na jeszcze trudniejszą do potencjalnej analizy przyszłość.

Drugim segmentem, który może wzmocnić polski eksport są systemy przeciwlotnicze – tu wymienia się przede wszystkim “PSR-A Pilica”. Ten krajowy projekt, zapoczątkowany w 2006 roku przez Wojskową Akademię Techniczną zakłada stworzenie polskiego systemu obrony powietrznej. Zasięg działania w zależności od zastosowanej amunicji wynosi od 2 do 5,5 tys. metrów. Pierwsze 6 zestawów dostarczono armii pod koniec 2023 roku, zgodnie z umową z konsorcjum PGZ-Pilica podpisaną w 2016 roku.

Niemniej jednak, ograniczona liczba systemów pozostających w dyspozycji Sił Zbrojnych RP wskazuje, że na znaczące wzrosty w eksporcie trzeba będzie jeszcze poczekać – władze z reguły powinny chcieć w pełni wyposażyć rodzimą armię w sprzęt, którego produkcję opłacano także z budżetu państwa, zanim trafi on na rynki zagraniczne – nawet sojusznicze.

Źródła

back to top